N – każda podróż, nawet najmniejsza, daje możliwość odkrywania i doświadczania czegoś nowego. Wiele osób nie widzi świata poza swoim pokojem/mieszkaniem/miastem- nie zdając sobie sprawy, a może też trochę nie wierząc, że tuż za rogiem czeka na nich świat pełen niespodzianek. Dla mnie to zawsze olbrzymia radość i szczęście kiedy odkrywam coś nowego -czy jest to miejsce, potrawa, sport, książka, sposób podróżowania (stopstopstop!) czy wiele wieleee innych rzeczy które mogą przydarzyć się codziennie jeżeli tylko mamy oczy otwarte i nie boimy się nowości czy zmian- każde to odkrycie inspiruje, motywuje i przede wszystkim- dodaje energii!
N – every trip, even the smallest one, gives an opportunity to explore and discover something completely new. Many people can’t see the world outside their comfort zone -not even realising, or not believing, that there is a world full of surprises just around the corner. For me, it is always a great joy when I discover or experience something new – a place, food, sport, book or a new way of transport (hitchiking!) or many other discoveries that you can encounter during your normal day – if uou have your eyes open and you are not afraid of changes or new things- new things inspire, motivate and most of all – give energy!
K – Mieszkamy w niewielkiej wiosce, pośrodku nieczego, z kamienna XVIII wieczną zabudową, spokojna, przewidywalna. Codziennie o ósmej rano przez główne skrzyżowanie przechodzi ta sama osiemdziesięcioletnia Pani z niewielkim psem, o jedenastej przyjeżdza mleczarz, około południa przemykają ciężarówki ze żwirem.. Margaret ze spożywczego po dwóch dniach zna nasze imiona i zawsze gdy wchodzimy wita dźwięcznym gooood mooorning (zupełnie jak w filmie Good morning Vietnam http://www.youtube.com/watch?v=P9_mED99cdk), how is your day.. Wszystko wydaje się wręcz idealne.. Zupełnie jak w miasteczku Pleasantville..
Krótki spacer, dziesięć minut od hotelu i odnaleźliśmy inny świat.. teraz czuje sie jakbym był aktorem w jakimś horrorze..
K- we live in a little village in the middle of nowhere, quiet and predictable. Every day at 8 am through the main crossing goes the same 80-year-old lady with the dog, at 11 am comes the milkman, around midday the vans with grit pass the village. Margaret, from the local store, knows our names and welcome us with a cheerful ‘goood morning’ (just like in ‘Good Morning Vietnam’ film http://www.youtube.com/watch?v=P9_mED99cdk) ‘how are you’. Everything seems perfect…just like in the ‘Pleasantville’ film..
Short walk, 10 minutes from the hotel and we have found a completely different world…now I feel like I’m an actor in some horror film..
…

…

…

…

…

…

Like this:
Like Loading...