N- moja osobista część pierwsza wydarzeń wakacyjnych.
N- my personal part one of holiday adventures.
a long journey through time and space
N- moja osobista część pierwsza wydarzeń wakacyjnych.
N- my personal part one of holiday adventures.
K – “The Goonies”, po raz pierwszy widziałem gdy miałem niewiele ponad dziesięć lat, od tamtej pory stał się ikoną, wyobrażeniem o prawdziwej przygodzie, kliszą z której chciałem zrobić odbitkę dla siebie.
Takie też były dla mnie Filipiny.. dostałem mapę. nie dostałem do niej klucza.. codziennie nowe wyzwania, nowe przygody, “dzienniki motocyklowe”, wyciąganie sieci z olbrzymim morskim stworem, wizyta na bezludnej wyspie, łowienie ryb z wielkiej klatki na środku morza..
..wszystko jest jak big fish Burtona… cieszę się że N!, Alan i Anka byli tego świadkami…
K – Mieszkamy na dziewiętnastym piętrze, za oknem czterdziesto piętrowe sypialnie. Strasznie siąpi. Od paru dni nie ruszam roweru, nie wychodzę z domu. Staram się pożytecznie skonsumować ten czas, chociaż nie wiem po co.. błogostan, stan w którym zapominasz co to znaczy musieć.
Już prawie północ, jak pisał Paul Auster, powoli gasną światła w okolicznych wieżowcach ze szkła. Tylko to nie jest Nowy Jork.
Przejrzałem tegoroczne zdjęcia i odnalazłem Tajlandię- brudną, spoconą, zatęchłą, turystyczną. Chciałbym tam wrócić i poszukać tej z wyobrażeń.
K- We live on 19th floor and on the other side we can see as tall as 40 floors buildings. It’s damp. I have not left the flat for couple of days, not touched my bike. I’m trying to use the time productively, not sure why…this beautiful feeling of doing nothing, when you forget what it means to ‘must’ do something.
It’s almost midnight, as Paul Auster said, slowly the lights are out in the neighboring high flats. But this is not New York.
I have looked through the photographs and found Thailand – dirty, sweaty, touristy. I would like to go there again and find the one from my imagination.
_
N- Polska- to były intensywne cztery miesiące – nowe bodźce, miejsca, ludzie. Dziwne sytuacje, dużo przemyśleń. Nadal nie wiem czy i kiedy wrócę do PL na dłużej ale ciesze się, że tak dobrze wykorzystałam ten czas tutaj. Czas na podróżniczy part 2, Szanghaj. Na dobre podsumowanie i do przemyślenia, cytat zasłyszany na śląskim squacie..
– a może squotowscy zaczniecie myśleć o przyszłości.. i zarobicie na lokum zamiast je nielegalnie zajmować – to nie komuna… że wszystko jest od wszystkich. Bądźcie świadomi że zawsze jest właściciel – ciekawe co jeżeli wam ktoś by coś zabrał? Mi np we wrześniu próbowano ukraść auto? Czym to się różni od zajmowania czyjejś nieruchomości?
– Pewnie, chłopski rozum człowieku w życiu nie wiele Ci pomoże więc zacznij myśleć poza schematem czarno-białe. Wychodzę z założenia, że jesteś człowiekiem, któremu przez całe życie wciskano twardo do głowy, że w życiu liczy się głównie praca, praca, praca bo przecież to dzięki niej osiągniesz w życiu szczęście i spełnienie. Otóż wyobraź sobie, że są ludzie, dla których pewne wartości są ważniejsze niż to, czym ty kierujesz się w życiu. I tu wracając do głównego wątku, chciałabym Ci wytłumaczyć, ze nie wszystko co jest proste takim się wydaje. Przykładowo, gdybyś miał malucha, którego nie używasz od 20 lat, bo jest zgnojony i twoim zdaniem nie do użytku to to, ze ktoś zrobi z niego pożytek dla siebie jest przestępstwem? Według mnie nie, szkoda tylko, że połowa polskiej społeczności to pieprzeni egoiści.
N- Poland, intensive four months- new excitements, places, people. Strange situations, a lot to think about. I still have no clue if I ever go back to Poland for longer but as for now, I’m happy about the time I have had here. Time for the second part of the journey, Shanghai. For the best summary, a quatation overheard at the Polish squat.
– maybe you squattings will start to think about the future..and will earn the money for a decent flat instead of illegally occupying the property- it’s not a commune where everything is for everyone. Be aware that there is always an owner- what if someone would steal something from you? For example, my car was stolen not long ago? what’s the difference between stealing and occupying someones property?
– sure, human’s thinking will not help you much so start thinking outside the box. I’m judging by the things you say that you are a type of person who was told all his life that all that matters is work work work – that it gives you joy and happiness. Well imagine there are people for whom there are things more important in life. I would like to explain to you, nothing is that simple in life. For example, if you had an old car that you have not used for a long time because its crap and not worth driving, would you mind someone else using it instead? In my opinion there is nothing wrong with that..shame that half of Poles are fucking egoists.
N- dla mnie, ale wiem, że również dla K, ten wyjazd miał także bardzo ważny element- powrót do czasów i okolic dzieciństwa. Dzieciństwo to dla mnie Nowy Sącz, Rytro, Krynica, pływanie na golasa, całodniowe łowienie mikroryb w Kamienicy, najlepsze lody u Argasińskich w Sączu…a przede wszystkim mój Dziadek. Przechadzki z Nim po lasach i szukanie śladów zwierząt a także rozpoznawanie drzew i roślin i nauka jazdy na nartach ‘na dziko’. Ucieczka przed dzikami, pogoń za sarnami. Wpajanie mi przez Dziadka miłości do podróżowania (sam przejechał pół świata), do natury, do dobrej muzyki, do wolności oraz do podejścia, że ‘wszystko się da’. Odkąd umarł nie potrafiłam na dłużej wrócić w te rejony gdyż każde miejsce było dla mnie w jakiś sposób z nim związane. Ciesze się, że pokazałam tą cześć siebie K, że miał okazję być tam gdzie ja gdyż właśnie to miejsce, a może raczej ten człowiek, wpłynął na mnie najbardziej.
N- for me, but i know that also for K, this trip had a very important element- going back into the times and places of childhood. For me, childhood is Nowy Sacz, Rytro, Krynica, skinny dipping, all day fishing in Krynica river, the best ice cream at Argasinski in Nowy Sacz…but most importantly my Grandfather. Long walkes together in the forests and looking for animal footsteps and also recognising all the different types of the trees and plants and learning how to ski in the wild. Running away from the wild pigs and running after the deers. He shared with me the love for travelling, nature, good music, to freedom and the ‘anything is possible’ attitude. Since he died, I could not force myself to go back here as every place reminded me of him. I’m happy that I showed that part of me to K, that he had a chance to see where I was because this place, or maybe this person, had on me the biggest impact.
N- Polska pełna jest niespodzianek. Na samej północy odnaleźliśmy nie tylko puszcze, jeziora, bagna oraz żubry ale również największą ilość psów zaprzęgowych. W hermetycznym środowisku zwanym Republiką Ściborską mieszka jedna rodzina (Tata ‘Biegnący Wilk’, Mama plus dwójka dzieciaków rodem z horrorów Kinga) oferując odwiedzającym nie tylko dokładny opis 40 znajdujących się tam psów ale również wizytę w mikro wiosce indiańskiej oraz eskimoskiej (home made). Jest granica, jest wiza oraz lista nakazów i zakazów a wszystko to niedaleko granicy z Litwą, gdzie również zawitaliśmy. Nocne przejażdzki rowerowe oraz oficjalne pole namiotowe na betonowym parkingu to tylko parę z atrakcji w Kownie.
N- Poland is full of surprises. In the far north we have found not only forests, lakes, swamps and bisons but also the biggest amount of sledge dogs. In a very hermetic environment called Sciborska Republic lives only one family ( Dad ‘Running Wolf’, Mom plus two kids looking like they have been taken out from a King’s novel) offering not only a long description of each of the 40 dogs but also a visit in a little home made Indian and Eskimo villages. There is a proper border, visa – all of this very close to the border with Lithuania, where we have also been. Night bike rides and an official camping site on the concrete floor is just couple of attractions that awaits you in Kovno.
_
_
_
_
–
_
_
K – Moja pamięć jest jak płyta winylowa, miesięczna podróż w busie + niezmienny zestaw muzyki = http://www.youtube.com/watch?v=UvJH09IM40M
K- My memory is like a vinyl, monthly T3 trip + unchangeable music set = http://www.youtube.com/watch?v=UvJH09IM40M
_
–
_
_
–
–
–
–
–
–
N- Polska to długi temat, zarówno zdjęciowy jak i wspomnieniowy. Odkryliśmy miejsca, o których nigdy wcześniej nie mieliśmy pojęcia, miejsca niezwykłe i klimatyczne do których na pewno wrócimy. Czas na część pierwszą.
Poland is a long subject, not only as far as the photos are concerned but also the memories. We have discovered places that we never knew existed, unique places that we will definately return to. Time for part one.
K – Przejechaliśmy z Mazur na Suwalszczyznę, brniemy dalej w dzicz, trzymamy się bezdroży, obozujemy w lasach, rozgrzewamy się przy ogniskach i zastanawiamy się czy granice są w stanie nas powstrzymać. Dzisiaj jezioro Hańcza, kraina tysiąca nurków i przejrzystej wody..
K – We have traveled from Masuria to Suwalszczyzna, going deeper into the wilderness, keeping offroad, camping in the woods, warming up by the fire and wondering if borders are going to stop us. Today Hancza lake, the land of divers and clear water…
_
N – Poostródowa ucieczka z miasta, dużej ilości dźwięków, deszczu i tłumu. Taneczne baterie naładowane. Mazurska sielanka.
N – Afterostroda escape from the city, big amount of noises, rain and crowd. Dancing batteries loaded. Masurian chill.
N- żadna muzyka nie dociera do mojej świadomości tak intensywnie jak reggae – wpadam przy niej w istny trans z którego ciężko się przebudzić. Wiem, że na K działa ona podobnie dlatego tym bardziej uwielbiam gdy nasze ciała splatają się podczas tej muzyki. Ostróda to 3 dni pląsów, pozytywnej energii i miłości.
N- no music has such a strong effect on my mind in the same way as reggae- it feels like im falling into some kind of trance and i can’t wake up. I know that K feels the same way, that’s why I love when our bodies are conjoint in dancing. Ostroda festival is a 3 days long dancing, positive energy and loving.
_
K – Alan pożyczył podejście do życia, samochód i szczęście.
WyRuszamy w podróż po Polsce, pierwszy przystanek Ostróda. Skok na głęboką wodę.
K – Alan has borrowed us his style of life, transport and happiness.We are going on the road trip around Poland, first stop- Ostroda. Jump into the deep water.
_
_
_
[[ SOUNDTRACK: http://www.youtube.com/watch?v=jEC3VFMAFgY ]]
K – Zawsze bałem się że coś stracę.
Całe życie wierzyłem, że mi się to nie przytrafi, zawsze wstając z siedzenia w metrze oglądałem się czy oby nic nie zostawiłem, zaklinałem rzeczywistość, bałem się że coś zgubię.
Niedawno pojechałem do Amsterdamu z moim przyjacielem, do innego przyjaciela. Pierwszy rusza eksplorować, drugi wyrusza w podróż życiową. Pierwszy znika do Indonezji, z miłości ze zmęczenia, z ciekawości z pasji… Drugi zmienia galaktykę, spodziewa się dziecka.
Już jakiś czas temu zgubiłem moją mamę a w Amsterdamie zgubiłem moją ulubioną czapkę.
Teraz już się nie boję.
K – I was always afraid that I was going to lose something.
All my life I believed that it was not going to happen to me, I was always looking around me in case I left something behind.
Recently I went to Amsterdam with my friend to another friend. First one is going on the exploration trip, another one is going on the life trip. First one is going to Indonesia- out of love, being tired, out of passion…Another one is changing the galaxy, he is about to have a child.
Some time ago I lost my mother and in Amsterdam I lost my favourite hat.
I am not scared anymore.
_
_
_
_
_
_
_
_
_
K – Chciałbym się najeść na zapas. Czas w Polsce chciałbym wykorzystać w stu procentach. Gdy Krystian “sąsiad” zaproponował wyjazd na deskę nad morze nie zastanawiałem się długo, nie przepakowałem torby, wrzuciłem ją do samochodu, kierunek Hel.
Męski wyjazd, Kris, mój brat, ja i tylko jeden cel wypływać się.
Nie ważne jest czy lubię to miejsce, co o nim sądzę, czy mam pieniądze, nie ważne gdzie będę mieszkał, ważne jest tylko to że będę robił to co kocham.
K- I want to use the time in Poland as much as I can. When Krystian ‘neighbour’ asked if I wanted to go to the seacoast I did not think for long- I did not even repack – destination Hel.
Mans trip, Kris, my brother, myself and one purpose only- to windsurf.
I does not matter if I like the place or what I think about it, if I have money or where do I stay – the only thing important is doing what I love.
_
_
_
_
_
_
_
_
_
_
_
_
_
_
_
_
_
K – Day off in Warsaw..
–
Ostatnio często słyszę pytanie co trzeba zrobić zanim wyjedzie się w podróż, a więc zanim to trzeba spotkać na swojej drodze zadowolonego z życia klauna, dwie siostry bliźniaczki cyrkówki oraz kupić jak najaktualniejszą mapę miejsca do którego się jedzie. Tyle.
Anglia / zanim / 2012
Recently I have been hearing a lot questions like ‘what should you do before you go on the road’, so before you should meet a happy clown, circus twins and buy an uptodate map of the place where you are heading. That’s all.
England / before / 2012
222
222
222
222
222
222
222
222
222
222
222
222
222
222
222
222
222
222
2222
222
222
222
2222222
222
22222222
2222
2222
22
222
22222
222
222
222222
2222
222
222
222
222
222
222
222
222
222
222
222
222
222
222
222
222
222
222
222
222
222
222
222
222
222
222
222
the way we see the world is never black or white
I am a little girl in a big world. I like to play and the world is my playground.
My Universal World.
K – Prawdopodobnie wszędzie na świecie ludzie z ciepłych krajów mają to samo luźne, bezstresowe podejście do życia.. prawdopodobnie.
Dzisiaj oddaliśmy motocykl na którym jeździliśmy przez ostatni miesiąc po Borneo. Pracownik wypożyczalni pomimo niedziałającego prędkościomierza, rzężącego startera, bez zająknięcia oddał nam cały depozyt. Ucieszył się jak dziecko oraz dopytywał ile musi nam zwrócić pieniędzy gdy do kluczyków dorzuciłem mu zapasową żarówkę z tylnego “stopa”, którą kupiłem gdzieś po drodze – jadąc nocą mijaliśmy skuter bez tylnych świateł, oczywiście kierowcę zwymyślaliśmy od debili po czym na kolejnym postoju okazało się że my też jesteśmy do niego podobni.
Dwa tysiące kilometrów, sześćdziesiąt siedem litrów paliwa za sto dwadzieścia osiem złotych i czterdzieści cztery grosze, dwie żarówki za dwa złote każda. Odkrywaliśmy bezludne plaże, gdzie na golasa pędziliśmy na motorze. Przedzieraliśmy się przez bezdroża niewielkiej wyspy gdzie utknęliśmy podczas ulewy w środku dżungli odcięci od świata przez wezbraną rzekę zaatakowani przez krwiożercze pijawki.
Wszędzie spotykaliśmy się z ogromną życzliwością, prawdopodobnie ze względu na to że wyglądaliśmy jak cygański tabor – pranie suszyliśmy jadąc i byliśmy obładowani do granic możliwości.
_
_
_
_
_
_
_
_
_
_