Info

a long journey through time and space

Posts tagged UK

Ostatnio często słyszę pytanie co trzeba zrobić zanim wyjedzie się w podróż, a więc zanim to trzeba spotkać na swojej drodze zadowolonego z życia klauna, dwie siostry bliźniaczki cyrkówki oraz kupić jak najaktualniejszą mapę miejsca do którego się jedzie. Tyle.

Anglia / zanim / 2012

Recently I have been hearing a lot questions like ‘what should you do before you go on the road’, so before you should meet a happy clown, circus twins and buy an uptodate map of the place where you are heading. That’s all.

England / before / 2012

222

222

BEFORE_01

222

222

BEFORE_02

222

222

BEFORE_03

222

222

BEFORE_04

222

222

BEFORE_05

222

222

BEFORE_06

222

222

BEFORE_07

222

222

BEFORE_08

222

222

BEFORE_09

2222

222

BEFORE_10

222

222

N – każda podróż, nawet najmniejsza, daje możliwość odkrywania i doświadczania czegoś nowego. Wiele osób nie widzi świata poza swoim pokojem/mieszkaniem/miastem- nie zdając sobie sprawy, a może też trochę nie wierząc, że tuż za rogiem czeka na nich świat pełen niespodzianek. Dla mnie to zawsze olbrzymia radość i szczęście kiedy odkrywam coś nowego -czy jest to miejsce, potrawa, sport, książka, sposób podróżowania (stopstopstop!) czy wiele wieleee innych rzeczy które mogą przydarzyć się codziennie jeżeli tylko mamy oczy otwarte i nie boimy się nowości czy zmian- każde to odkrycie inspiruje, motywuje i przede wszystkim- dodaje energii!

N – every trip, even the smallest one, gives an opportunity to explore and discover something completely new. Many people can’t see the world outside their comfort zone -not even realising, or not believing, that there is a world full of surprises just around the corner. For me, it is always a great joy when I discover or experience something new – a place, food, sport, book or a new way of transport (hitchiking!) or many other discoveries that you can encounter during your normal day – if uou have your eyes open and you are not afraid of changes or new things- new things inspire, motivate and most of all – give energy!

K – Mieszkamy w niewielkiej wiosce, pośrodku nieczego, z kamienna XVIII wieczną zabudową, spokojna, przewidywalna. Codziennie o ósmej rano przez główne skrzyżowanie przechodzi ta sama osiemdziesięcioletnia Pani z niewielkim psem, o jedenastej przyjeżdza mleczarz, około południa przemykają ciężarówki ze żwirem.. Margaret ze spożywczego po dwóch dniach zna nasze imiona i zawsze gdy wchodzimy wita dźwięcznym gooood mooorning (zupełnie jak w filmie Good morning Vietnam http://www.youtube.com/watch?v=P9_mED99cdk), how is your day.. Wszystko wydaje się wręcz idealne.. Zupełnie jak w miasteczku Pleasantville..

Krótki spacer, dziesięć minut od hotelu i odnaleźliśmy inny świat.. teraz czuje sie jakbym był aktorem w jakimś horrorze..

K- we live in a little village in the middle of nowhere, quiet and predictable. Every day at 8 am through the main crossing goes the same 80-year-old lady with the dog, at 11 am comes the milkman, around midday the vans with grit pass the village. Margaret, from the local store, knows our names and welcome us with a cheerful ‘goood morning’ (just like in ‘Good Morning Vietnam’ film http://www.youtube.com/watch?v=P9_mED99cdk) ‘how are you’. Everything seems perfect…just like in the ‘Pleasantville’ film..

Short walk, 10 minutes from the hotel and we have found a completely different world…now I feel like I’m an actor in some horror film..

K – Przed samą wyprawa do Mongolii i resztą dalekiego wschodu, eksplorujemy Europę. Mój pierwszy pobyt w Anglii trwał półtorej doby, ograniczał się do Notting Hill i 10 funtów w kieszeni, czyli mikroskopijnego espresso i badziewnej płyty winylowej kupionej na prezent. Praktycznie nic nie zobaczyłem i nie zdążyłem wyrobić sobie zdania o tym kraju. Tym razem zostajemy tutaj trochę dłużej, z daleka od dużych metropolii skupiamy się na małych angielskich wioskach.

K- Before our trip to Mongolia and the rest of far east, we explore Europe. My first visit to England was brief as it lasted only half of the day and consisted of a trip to Notting Hill and 10 pounds in my pocket – enough to buy espresso and a shit vinyl for a friend. I hardly saw anything and not had enough time to make an opinion about this country. This time we will stick around for a bit longer, far away from big cities-  we will focus on little villages and locals.

N- Anglia to inny świat. Mało w nim chamstwa, wrogości, zawiści, braku kultury a dużo ‘dziękuje’ ‘proszę’ ‘przepraszam’ – na tyle dużo, że czasem aż nas, malkontenckich Polaków, drażni. Z drugiej strony zastanawiam się czy ilość pochłanianego przez nas tutaj tłuszczu nas nie zabije.

N- England is a different world. Hardly any hatred, jealousy, lack of good manners and a lot of ‘thank you’. ‘please’ and ‘i am sorry’ – enough to make us, Polish malkontents, annoyed. On the other hand, I’m wondering whether the amount of fat we are consuming here will kill us nor not.

Hovingham/York/Malton