K – “The Goonies”, po raz pierwszy widziałem gdy miałem niewiele ponad dziesięć lat, od tamtej pory stał się ikoną, wyobrażeniem o prawdziwej przygodzie, kliszą z której chciałem zrobić odbitkę dla siebie.
Takie też były dla mnie Filipiny.. dostałem mapę. nie dostałem do niej klucza.. codziennie nowe wyzwania, nowe przygody, “dzienniki motocyklowe”, wyciąganie sieci z olbrzymim morskim stworem, wizyta na bezludnej wyspie, łowienie ryb z wielkiej klatki na środku morza..
..wszystko jest jak big fish Burtona… cieszę się że N!, Alan i Anka byli tego świadkami…