Info

a long journey through time and space

Posts tagged movie

Choose another tag?

W Warszawie jesteśmy bezdomni dlatego po kilku dniach w wielkim mieście i noclegu u naszego przyjaciela, uciekliśmy  pod osłoną nocy.

|

In Warsaw we are homeless, that’s why after couple of days in a big city and accommodation at our friends apartment we escaped under cover of darkness.

_

N- trzeba przyznać, że odkąd ponownie pojawiliśmy się w Szanghaju natrafiliśmy na swego rodzaju zastój blogowy, ale nie narzekamy – w typowym dla nas tempie pozyskujemy energię z różnych źródeł- ostatnio postanowiliśmy wziąć udział w 48hours Film Festival – czyli ‘nakręć shorta w 48 godzin’. W piątek wieczór odbyło się losowanie tematu (martial art) oraz osoby (Sam Wu) oraz przedmiotu (plecak) które musiały pojawiać się w filmie a w niedzielę wieczór- oddanie gotowca. Biorąc pod uwagę, że weekendy mamy generalnie pracujące, więc czas mieliśmy dodatkowo skurczony- film powstał (reżyseria, montaż K, scenariusz N) a efekty poniżej.

|

N- we have to admit that since coming back to Shanghai, we have not been very active on the blog. We can’t complain though- in our own pace we possess the energy from different sources around us- recently we have decided to take part in 48h Film Festival. On Friday evening we got given a genre (martial art), person (Saw Wu) and an object (backpack) that had to appear in the film and on Sunday – submission. Taking into consideration that we always work on the weekends, our time was even more limited. Nevertheless, the film was made (directing, editing K, screenplay N) and the effect can be seen below.

_

K – mam rodzinę, która mieszka w górach, którą rzadko widuję ale zawsze gdy tutaj wracam czyje się jakby czas nie istniał. Czuje się jak w domu, pomimo tego że w naszych żyłach płynie inna krew.

K- I have a family that lives in the mountains, that I visit not very often but everytime I do I feel like the time has stopped. I feel like at home, even though we have different blood in our veins.

_

K – Przejechaliśmy z Mazur na Suwalszczyznę, brniemy dalej w dzicz, trzymamy się bezdroży, obozujemy w lasach, rozgrzewamy się przy ogniskach i zastanawiamy się czy granice są w stanie nas powstrzymać. Dzisiaj jezioro Hańcza, kraina tysiąca nurków i przejrzystej wody..

K – We have traveled from Masuria to Suwalszczyzna, going deeper into the wilderness, keeping offroad, camping in the woods, warming up by the fire and wondering if borders are going to stop us. Today Hancza lake, the land of divers and clear water…

_

N- żadna muzyka nie dociera do mojej świadomości tak intensywnie jak reggae – wpadam przy niej w istny trans z którego ciężko się przebudzić. Wiem, że na K działa ona podobnie dlatego tym bardziej uwielbiam gdy nasze ciała splatają się podczas tej muzyki. Ostróda to 3 dni pląsów, pozytywnej energii i miłości.

N- no music has such a strong effect on my mind in the same way as reggae- it feels like im falling into some kind of trance and i can’t wake up. I know that K feels the same way, that’s why I love when our bodies are conjoint in dancing. Ostroda festival is a 3 days long dancing, positive energy and loving.

_

K – Dwa tygodnie temu N wyruszyła w kierunku Bułgarii, ja zaś do Holandii.

Podróżowanie po Europie jest zupełnie inne, wszystko wydaje się bardziej znane, łatwiejsze.  Mniej jest zabawy w poszukiwaniu transportu, miejsca do spania, wszystko podane jest na tacy, zawsze gdzieś ktoś ze znajomych mieszka, zawsze są to miejsca w których już byłem.

Mniej jest rzeczy, które zaskakują, podróż na ogół ogranicza się do przemieszczenia z jednego dużego miasta do drugiego, ze stolicy do stolicy, pewnie z lenistwa, bo łatwiej, szybciej, wygodniej,  a przecież cala esencja każdego kraju jest zupełnie gdzie indziej.

Dwa tygodnie w drodze, z przyjacielem, dwa tygodnie pełne wrażeń, amsterdamskie grillowanie w parkach z Lukaszem i Sheryl, ezoteryczny carpooling, który nigdy się nie zjawił, Berlin i najlepszy falafel u smutnej pani, na samym końcu windsurfing na Helu z bratem i Krisem oraz nocleg w biurze podatkowym w Gdyni.

W szufladzie leży tona nie zeskanowanych klisz, Niedźwiedź jeszcze nie wróciła, gdy to wszystko pozbieramy na pewno wrzucimy w znanym tylko sobie chaosie.

K- Two weeks ago N went to Bulgaria and I to Holland.Travelling around Europe is completely different, everything seems familiar, easier. There is less fun in searching for a transport, places to stay, everything is there ready, waiting for you- a friend living somewhere, places I have visited before. There is less places that surprises you, travelling is usually restricted to getting from one big city to another- probably out of laziness because it is easier, faster, more convenient…and that’s not the point.

Two weeks on the road, with a friend, two weeks full of adventures- grilling in Amsterdam with Lukas and Sheryl, esoteric carpooling that never arrived, Berlin and the best falafel at a sad woman’s place and finally windurfing in Hel with brother and Kris and sleeping over in tax office in Gdynia.

In drawer lying tons of unscanned films, N is not back yet- when we gather it all together we will post it up in our own chaotic time.

_