a long journey through time and space
Dzisiaj w sklepie spożywczym ktoś mi powiedział że zazdrości nam podróżowania, miejsc i “żyć” które odkrywamy. Ta chwila, ta rozmowa uzmysłowiła mi że żyję życiem o którym zawsze marzyłem, aż trudno mi w to uwierzyć. Gdy czegoś się nie wypowie na głos, nie istnieje, to jest trochę tak jak z fotografią, dopóki nie zostanie wydrukowana, to nigdy nie powstała.
Po wyprawie na łódki zmieniliśmy otoczenie, Amsterdam i Berlin, wielkie miasta, odwiedzimy u przyjaciół. Kolejne wystawy, wyprawy rowerowe, beztroskie szwędanie się godzinami.. W zeszłym roku gdy byłem w Holandii, Łukasz i Sheryl oczekiwali dziecka, tym razem miałem już okazję poznać nowo narodzonego Jazza. Przyszłego muzyka.
|
Today in grocery shop someone told me that he envy us our journey, places and “lifes” that we discovered. This moment , that chat impressed me that I live the life I always wanted to live, it’s hard to belief. When something is not told, it doesn’t exist, the same is with photography, never printed, never came to existence.
After the boat trip, we changed environment, Amsterdam and Berlin, two big cities, visiting friends. Another exhibitions, bike trips, wondering around. Last year when I went to Netherlands, Łukasz and Sheryl were expecting a child. This time I had this opportunity to meet Jazz. Future musician.
_
[[ SOUNDTRACK: http://www.youtube.com/watch?v=jEC3VFMAFgY ]]
K – Zawsze bałem się że coś stracę.
Całe życie wierzyłem, że mi się to nie przytrafi, zawsze wstając z siedzenia w metrze oglądałem się czy oby nic nie zostawiłem, zaklinałem rzeczywistość, bałem się że coś zgubię.
Niedawno pojechałem do Amsterdamu z moim przyjacielem, do innego przyjaciela. Pierwszy rusza eksplorować, drugi wyrusza w podróż życiową. Pierwszy znika do Indonezji, z miłości ze zmęczenia, z ciekawości z pasji… Drugi zmienia galaktykę, spodziewa się dziecka.
Już jakiś czas temu zgubiłem moją mamę a w Amsterdamie zgubiłem moją ulubioną czapkę.
Teraz już się nie boję.
K – I was always afraid that I was going to lose something.
All my life I believed that it was not going to happen to me, I was always looking around me in case I left something behind.
Recently I went to Amsterdam with my friend to another friend. First one is going on the exploration trip, another one is going on the life trip. First one is going to Indonesia- out of love, being tired, out of passion…Another one is changing the galaxy, he is about to have a child.
Some time ago I lost my mother and in Amsterdam I lost my favourite hat.
I am not scared anymore.
_
_
_
_
_
_
_
_
_
K- … and another day off, Amsterdam. Holidays with Lukas always turns into something else.
–