N- Jesteśmy szczęściarzami. żyjemy w czasach w których mnóstwo rzeczy jest już dozwolonych (w Polsce bardziej może tolerowanych) a my mamy mnóstwo ułatwień życiowych – sklepy przepełnione produktami, dostęp do świata przez internet, smartfony z milionem aplikacji na które tracimy pół życia, rozmowy video przez skype, wyjazdy za pracą i studiami gdzie tylko nam się zamarzy, łatwe przemieszczanie się po Europie, skończone trzy kierunki studiów, pracę zmienianą co chwilę gdyż wciąż chcemy się rozwijać, chcemy więcej. A jednak nie jesteśmy szczęśliwi.
Kiedyś inaczej się żyło. Nie było tak wielu udogodnień a jednak ludzie potrafili się bawić, cieszyć. Nie było szans na mieszkanie razem bez ślubu ale był czas na cotygodniowe spotkania rodzinne z kartami, alkoholem i śpiewami. Nie było łatwo wyjechać z kraju ale organizowało się co chwilę wypady w polskie góry, rzeki, jeziora, lasy, doliny. Pracy- jak się ją już znalazło, trzymało się kurczowo. Często też i chłopaka/ dziewczyny. Umawiało się przez telefon domowy i nikt się nie spóźniał, nie odmawiał. Ludzie sobie pomagali, dbali o kontakty.
Co ja tam wiem, niejedna osoba powie, nie było mnie tam, nie pamiętam, nie wiem o czym mówię. Słuchałam jednak niejednej historii rodzinnej, opowiadań moich Rodziców, Dziadków, Wujków. To im właśnie dedykuję ten wpis.
N- We are lucky. We live in times when so many things are allowed (or in Poland- tolerated) and we have access to so many things that make our life easier- shops full of products, access to the world via internet, smartphones with hundreds of application that we waste half our lifes on, video calls on skype, going abroad anywhere we like to work and study, graduation from three different universities, jobs that we change so many times because we want to evolve, we always strive for more…yet we are not happy.
There were times (especially in Poland) when people lived differently. They didn’t have many comforts and yet they knew how to be merry. Couples could not live together before the wedding but they had weekly family meetings with cards, alkohol and singing. It was not easy to leave the country but people knew where to go in Poland to see its best. Job was not changed once you found one (neither the boyfriend). You had to call the landline to see someone and people were never late.
Many people will say that I have no idea how was it back then. However, I have heard many stories from my parents, grandparents, uncles, aunties…and I dedicate this post to them.