Apokalipsa, tutaj i teraz. Budząc się pierwsze co robię to wyglądam przez okno. Sprawdzam czy budynki po drugiej stronie rzeki są wyraźne, czy niebo jest niebieskie, może dzisiaj znowu będzie miało kolor kawy z mlekiem.
Jadąc metrem.. dziwne uczucie, jestem w masce, fantazjuję.. chyba tylko nieliczni są uprzywilejowani,tylko nieliczni wiedzą o zagrożeniu, wiedzą że powietrze jest skażone. Nie da się oddychać, duszę się powietrzem z własnych płuc, nie może się ono wydostać przez niewielkich rozmiarów materiał zasłaniający moje usta.. czuć smród palonego plastiku..wszędzie..zapach tlącej się gumy.
Prawie codzienność.
|
Apocalypse now. The first thing im doing in the morning is to look out of the window checking if the buildings opposite are visable, if the sky is blue- maybe again today it will have the coffee with milk colour.
Going by subway- strange feeling, im wearing a mask, fantasising..only small group of people know about the danger, toxic air. I cant breathe, the air is not coming out properly through the small holes in my mask…i can smell burning plastic, surrounded by a smell of burning tyres.
Almost a normal day.
_
Comments
No comments yet.